Już po raz dziesiąty młodzi z trzech krajów europejskich wzięli udział w projekcie trójstronnym w Oświęcimiu. Z każdego kraju uczestniczyło dziesięciu uczniów , dwóch opiekunów i tłumacz. Z odolanowskiego liceum pojechało dziesięciu uczniów i dwóch opiekunów [ Bogumiła Datta i Paweł Dymała].
.jpg)
.jpg)
Spotkanie odbyło się w styczniu [od 14 do 19],czyli sześć dni. Zawsze, już od początku realizacji projektu spędzamy w tym miejscu, na tym największym cmentarzysku świata, 6 dni. I zawsze pierwszego dnia poznajemy miasto , jego historię oraz tradycje związane z mieszkającymi tu przed wojną Żydami. Sam budynek Synagogi jest wyposażony w przedmioty związane z judaizmem , a także w fotografie i filmy o „ ocalonych” z Holocaustu. Tym razem zwiedziliśmy też kawiarnię Bergson, która została wybudowana z inicjatywy p. Kluge, ostatniego Żyda z Oświęcimia [zmarł w 2001r.]. W drugim dniu wszyscy spotkaliśmy się z pracownikiem Międzynarodowego Domu Spotkań Młodzieży w Oświęcimiu ,p. Olgą Onyszkiewicz, która jest też koordynatorem projektów. Pani Olga opowiedziała nam o powstaniu MDSM oraz o idei wolontariatu. Każda grupa ma zawsze przydzielonego wolontariusza z Niemiec bądź Ukrainy. To spotkanie było oczywiście tłumaczone każdej z grup. Mogliśmy obejrzeć też film o pionierach idei pojednania narodów , tych narodów, które doświadczyły zła i nienawiści ze strony nazistów. Należy więc prowadzić dialog, trzeba wybaczyć, ale nie zapomnieć. Po obiedzie udajemy do miejsc, które znajdują się poza obozem, ale są związane z cierpieniem i śmiercią niewinnych ludzi. Najpierw oglądamy miejsce po tzw. Lederfabrik, czyli miejsca, gdzie zabierano więźniom wszystko, co posiadali. Wszystkie cenne rzeczy były odsyłane do tzw. Banku Rzeszy. Dalej oglądamy pokaźny dom, który zamieszkiwał esesman Palitsch w czasie funkcjonowania obozu. To był wyjątkowo sadystyczny i pozbawiony skrupułów esesman. To on wykonywał wyroki śmierci koło Bloku 11. Przed obozem oglądamy miejsce zamordowania więźniów z tzw. marszu śmierci. Nieco dalej jest pierwsza rampa, na którą przybyli min. pierwsi więźniowie z transportu tarnowskiego 14 czerwca w 1940r. Tego dnia podchodzimy jeszcze do Postenkette nad Sołą , a w drodze powrotnej do MDSM mijamy willę Hoessa, byłego komendanta obozu. Pogoda na szczęście jest znośna, choć jest przenikliwie zimno. Dajemy radę i już o zmierzchu jesteśmy w MDSM. W wieczorem w Domu Ciszy integrujemy się. Są piosenki, gry i nie ma problemu z porozumiewaniem się. W razie problemu są telefony komórkowe z translatorem, ale to w ostateczności. Następny dzień spędzimy w Muzeum. Pani przewodniczka wprowadza nas w historię Holocaustu. Na widok fotografii, stosu włosów czy ubrań młodzież nie potrafi ukryć emocji. Jest płacz i wyraz niedowierzania na twarzy , bo trudno dziś uwierzyć, że to człowiek człowiekowi zgotował takie piekło. Tego dnia po obiedzie analizujemy w grupach narodowościowych wydarzenia, o których usłyszeliśmy w obozie. Młodzi ludzie chcą rozmawiać i mają dużo pytań, na które nie zawsze jest gotowa odpowiedź. Pozostają jeszcze świadectwa więźniów o tym nieludzkim czasie. Można też obejrzeć filmy z oryginalnymi zdjęciami. W środę zwiedzamy obóz kobiecy w Birkenau. Ten obóz sprawia upiorne wrażenie. Tu jest ogromna przestrzeń, większość pozostałych baraków jest z drewna. Zastanawiamy się, jak można było spać na wąskich pryczach bez pościeli i w baraku bez ogrzewania. Dowiadujemy się o chorobach nękających więźniów, o wszawicy, o głodzie i cierpieniu . Cały obóz Birkenau zwiedzamy następnego dnia czwartek. Kolejno oglądamy ruiny krematoriów, budynki byłej „Kanady”,” biały domek” i „ czerwony domek”, jako pierwsze krematoria. Słuchamy wstrząsającej historii o wrzuceniu żywych dzieci do ognia. Zbyt dużo drastycznych opowiadań wywołuje płacz wśród słuchaczy. Wieczorem odreagowujemy w Domu Ciszy. Jest gitara, więc śpiewamy i uczymy się nowych słówek [francuskich i niemieckich]. To był też ostatni wieczór. Zapalamy świece i wielu z nas wypowiada przy zapalaniu świeczki jakąś myśl, sentencję. Wielu zapala ją ku pamięci więźnia, Staszka Hantza. Trudno go zapomnieć ,jego uśmiechniętą twarz i pogodę ducha. Szkoda, że nie było nam dane się z nim spotkać osobiście. Mamy jednak film- wywiad z nim, który ukazuje jego osobowość.
Piątek jest dniem wyjazdu. Przy śniadaniu przychodzi do nas dyrektor MDSM i wręcza opiekunom symboliczne kafelki od pieca, jako symbol ciepła promieniującego z tego domu. Ponadto podkreślał wagę naszego projektu, który już ma 20 lat i tak wiele znaczy dla młodego pokolenia. Jesteśmy zaskoczeni i bardzo się cieszymy z tego wyróżnienia. Wracamy ze słowami zakodowanymi w pamięci:
„ Niechaj na wieki będzie
Krzykiem rozpaczy
I przestrogą dla ludzkości to miejsce,
W którym hitlerowcy wymordowali
Około półtora miliona
Mężczyzn, kobiet i dzieci,
Głównie Żydów z różnych krajów europejskich” [ Auschwitz – Birkenau 1940-1945]
Relacja z projektu: Bogumiła Datta