.jpg)
.jpg)
10 kilometrów wodnej wędrówki za nami. Było dużo zabawy, czasami kręcenia się w miejscu, lądowanie w szuwarach i mokry prysznic z wioseł. Na koniec grillowana kiełbaska i chleb smakowały wybornie. Wszyscy dali radę, nikt się nie skąpał. Pogoda dopisała mimo chmur i lekkiego wiatru. Już planujemy następny spływ - Dolina Baryczy ma wiele pięknych widoków do zaoferowania. My postanowiliśmy poznać jak najwięcej z nich.